piątek, 1 kwietnia 2016

31. Alicja w krainie zombi - Gena Showalter





~ Umieranie to jedyny sposób, by żyć naprawdę.~


Tytuł oryginalny: Alice in Zombieland

Tytuł polski: Alicja w krainie zombi

Autor: Gena Showalter

Wydawnictwo: Harlequin

Gatunek: fantastyka

Liczba stron: 512

Cena z okładki: 32,92 zł

Ocena: 5/10 + 1*



"Żałuję, że nie mogę się cofnąć w czasie i postąpić inaczej w wielu sprawach.
Powiedziałabym swojej siostrze: nie.
Nigdy nie błagałabym matki, by porozmawiała z ojcem.
Zasznurowałabym usta i przełknęła te nienawistne słowa.



Alicja Bell praktycznie całe życie spędziła w zamknięciu przez zakazy jak jej się wydawało szalonego ojca i jego paranoiczne lęki. Jednak kiedy wraz z rodziną ulega wypadkowi i jako jedyna wychodzi z niego żywa, zaczyna widzieć rzeczy o których milion razy od niego słyszała. Jak się potem dowiaduje są to zombi - tajemnicze potwory widoczne tylko dla wybranych, niebezpieczne dla wszystkich.
      W nowej szkole dziewczyna poznaje Cole'a z którym codziennie doznaje tajemniczych wizji przebłysków przeszłości. Tajemnicza grupa chłopaka - ludzie odizolowani od innych, wiecznie posiniaczeni i zmęczeni bardzo ciekawią Ali i skrywają sekret jak się okazuje taki jak ona. Czy dziewczyna nauczy się walczyć nie tylko za siebie, ale także innych? No cóż. Musi. inaczej zombi zjedzą jej duszę.


Albo chociaż uściskałabym siostrę, mamę i tatę po raz ostatni.
Powiedziałabym, że ich kocham.
Żałuję... tak, żałuję"


      Boję się zombi. Wiem, że może się to wydać śmieszne skoro wszyscy zdajemy sobie sprawę, że nie istnieją, ale po obejrzeniu pięciu sezonów The Walking Dead dostałam tak paranoicznego strachu, że nawet nie lubię tego słowa. Zombi.
W każdym razie tej pozycji byłam niesamowicie ciekawa jako, że po tytule można się domyślić, że powinna to być nowa wersja Alicji w Krainie Czarów, jednak podobieństwo widzę tylko w sumie w tytule i imieniu głównej bohaterki. Co nie oznacza, że od razu zraziłam się do tej powieści. Bardzo chciałam dowiedzieć się jak autorka przedstawiła pierwszoplanowe potwory, więc byłam mile zaskoczona, kiedy okazało się, że są one czymś na podobnym do duchów i o dziwo nie żywią się mózgami, tylko duszami, a łowcy, którzy muszą z nimi walczyć także muszą uwolnić swojego ducha od ciała, dodatkowo w tym czasie nie mogą wypowiedzieć ani jednego słowa. Także tak, uważam to za całkiem fajny pomysł.
      Natomiast duża część książki przyniosła mi rozczarowanie. Zacznę może od głównej bohaterki, która była jedną z tych słabych dziewczyn zazwyczaj nie wierzących we własną urodę, której nagle przytrafia się coś strasznego albo poznaje chłopaka i następuje w niej kolosalna zmiana i nagle staje się śliczna, świetna, a najlepiej jak jeszcze ma jakieś wyjątkowe moce, których nikt inny nie posiada. Nienawidzę tego, naprawdę nienawidzę schematyzmu, do którego niestety się już przyzwyczaiłam zwłaszcza u głównych bohaterek, które zazwyczaj uważam za niemiłosiernie irytujące. Co do innych postaci to główny bohater męski także był strasznie przerysowany, więc pozwólcie, że taktycznie go ominę, natomiast dużym zaskoczeniem była dla mnie Kat, którą uważam za niesamowicie śmieszną i  uroczą postać.
      W tej książce znalazłam także dużą dawkę humoru, którego się nie spodziewałam co jedynie umiliło mi jej czytanie.


Jej ojciec miał rację. Potwory istnieją… By pomścić śmierć rodziny, Alicja musi się nauczyć, jak walczyć z zombi. Nie spocznie, dopóki nie odeśle każdego żywego trupa z powrotem do grobu. Na zawsze.


      Alicję w krainie zombi na pewno nie można uznać za majstersztyk. Czasami bywa schematyczna i przewidywalna, większość bohaterów jest irytująca, ale mimo to zdarzają się przebłyski oryginalności dzięki którym książka zyskała trochę więcej w moich oczach. Nie można też zapomnieć o zaskakująco dobrym humorze. Uważam, że jest to całkiem dobra lektura dla fanów zombi (albo też duchów), z którą można dobrze spędzić kilka wieczorów, jednak nie należy ona do niesamowicie ambitnych powieści zmieniających wasze życie lub zapisujących się w pamięć.

xoxo
our_compilation

*Punkt za okładkę

1 komentarz:

  1. Pierwsza część dla mnie była lekka i przyjemna. Momentami bardzo zabawna i dobrze mi się ją czytało. Ale im dalej w las, tym tomy robią się słabsze. 3 mi kompletnie się nie podobał, a teraz wyszedł 4 i jakoś mnie nie ciągnie

    Zapraszam do siebie
    http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń