wtorek, 22 grudnia 2015

12. Elita - Kiera Cass

~ Miłość była rodzajem cudownego strachu~




Tytuł oryginalny: The Elite

Tytuł polski: Elita

Autor: Kiera Cass

Wydawnictwo: Jaguar

Gatunek: literatura młodzieżowa

Liczba stron: 328

Cena z okładki: 37,90 zł

Ocena: 3/10 + 1*


Drugi tom "Rywalek". Do pałacu przybyło trzydzieści pięć dziewcząt. Teraz zostało ich tylko sześć.


Po tym jak spodobały mi się Rywalki liczyłam na ciekawe rozwinięcie w Elicie, jednak okazała się ona smutnym rozczarowaniem.



      Eliminacje nadal trwają, zawężone do Elity - sześciu dziewcząt, z których dla pięciu jest to spełnienie marzeń, ale nie dla Ameriki - dziewczyny, która wcale nie chciała brać udziału w wyścigu o rękę księcia. Przed przyjazdem do pałacu zostawiła ona Aspena swoją pierwszą miłość.
Jednak po pewnym czasie zmienia ona zdanie co do Maxona, zaczyna nawet żywić do niego uczucia. Wszystko komplikuje się jednak, gdy Aspen pojawia się w pałacu jako żołnierz i próbuje odzyskać dziewczynę


Ami i książę Maxon stają się sobie coraz bliżsi, jednak dziewczyna wciąż pamięta o Aspenie.


      Naprawdę miałam nadzieję, że w tej części stanie się coś przełomowego. Cokolwiek. Otóż nie. Główna bohaterka wkurzyła mnie na maksa. Dokładnie co rozdział zmieniała swoje zdanie z Maxona na Aspena i na odwrót. Przez to w sumie w dalszej części popsuły się stosunki między nią, a księciem, który coraz więcej czasu zaczął spędzać z Kriss. Po części było mi naprawdę żal głównej bohaterki w takich momentach, jednak przez swoje niezdecydowanie i ignorancję sama była sobie winna.


Chłopaku, którego darzyła szczerą miłością jeszcze zanim trafiła do pałacu.


      Przez Elitę było mi naprawdę trudno przebrnąć. Miałam wrażenie, że tam gdzie autorka nie miała już o czym pisać dodawała sceny z atakami rebeliantów (których według mnie było zdecydowanie za dużo) albo bezsensowne kłótnie między innymi kandydatkami.
Moim zdaniem ta część nie była w ogóle potrzebna. W książce nie wydarzyło się nic przełomowego czy zaskakującego, może oprócz wątku Marlee (który był jedną z niewielu rzeczy jakie mi się w tej książce podobały) oraz ostatniego wystąpienia Ameriki w Biuletynie. 

xoxo
our_compilation

* punkt za okładkę


 


    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz