niedziela, 7 lutego 2016

22. Nigdy Nie Gasną - Alexandra Bracken

~ Jedyną drogą do pogodzenia się z przeszłością jest znalezienie sposobu, żeby ją za sobą zamknąć~


Tytuł oryginalny: Never Fade

Tytuł polski: Nigdy Nie Gasną

Autor: Alexandra Bracken

Wydawnictwo: Otwarte

Gatunek: urban fantasy, fantastyka

Liczba stron: 477

Cena z okładki: 36,90 zł

Ocena: 8/10 + 1*


Mam na imię Ruby. Niektórzy nazywają mnie Liderką, ale tylko ja wiem, kim jestem naprawdę. Potworem.




      Ruby wstąpiła do Ligi Dzieci tylko dlatego, żeby jej przyjaciele byli bezpieczni. Odtąd musi podporządkować ludziom stojącym na górze piramidy organizacji. Wie, że nie może nikomu ufać, a tym bardziej zaprzyjaźniać - zwłaszcza z ludźmi z grupy, do której należy i co więcej jest jej Liderką, co nie podoba się niektórym członkom. Przez cały okres jej pobytu w Lidze zostaje szkolona w sztukach walki i samoobrony. Zostaje wysyłana na misje, w których wcale nie chce uczestniczyć. Kiedy spotyka brata Liama - Cole' a ten prosi ją o pomoc w odzyskaniu tajnych informacji. Dodatkowo ktoś z Ligi zaczyna zabijać dzieci z nadprzyrodzonymi zdolnościami, dlatego gdy Jude znajduje się w niebezpieczeństwie nie może zrobić nic innego jak tylko zabrać go ze sobą.


Przede mną najbardziej ryzykowana misja w moim życiu – wojna, w której stawką jest ocalenie tych, których kocham. Zwycięstwo może oznaczać przegraną bitwę o samą siebie.


      Jeśli czytaliście moją recenzję pierwszego tomu wiecie, że miałam co do niego mieszane uczucia ze względu na jego przewidywalność i bohaterów. I muszę przyznać, że ta książka biję poprzednią na głowę.
Tak jak  oczekiwałam już od pierwszej strony widać jak drastyczną zmianę przeszła główna bohaterka, której w Mrocznych Umysłach nie polubiłam. Tutaj wymiatała. Nie była już tą sama nieporadną wiecznie przestraszoną i przepełnioną poczuciem winy dziewczyną z obozu rehabilitacyjnego tylko typową super, bad- ass wojowniczką, która wie czego chce i jak ma to dostać.
      Na początku trochę ubolewałam nad tym, że nie pojawiały się tam postacie z poprzedniego tomu, które mimo tego, że wydawały mi się płytkie, bardzo polubiłam, dlatego troszkę ciężej było mi przebrnąć przez pierwsze 50 stron, ale z czasem zaczęłam się przyzwyczajać do nowych bohaterów i faktycznie obchodziło mnie co się z nimi stanie, a po powrocie niektórych postaci z pierwszej części (z czego się bardzo ucieszyłam) wydawało mi się, że wkońcu nabrały trochę więcej charakterów .
      W recenzji poprzedniego tomu także bardzo narzekałam na całą jego schematyczność, której po prostu nie dało się nie zauważyć. Ku mojej wielkiej uldze w tej części nie wiedziałam co się stanie nawet na następnej stronie. Było tak tyle zwrotów akcji, nagłych ucieczek, porwań i wszystkiego innego, że po prostu nie dało się tego przewidzieć.


Jestem ostatnią z Pomarańczowych i jestem gotowa na wszystko.


       Naprawdę wielkie brawa dla autorki, ponieważ różnica między tymi dwoma tomami to niebo a ziemia. Jest mi trochę smutno, dlatego że chcałabym żeby Mroczne Umysły dorównywała poziomem Nigdy Nie Gasną.
      Doprowadzała mnie ona czasami do śmiechu podczas przekomarzania się Pulpeta z Vidą, a czasem do łez na jej końcu. Akcja na którą w sumie nie narzekałam w pierwszej części utrzymała się na poziomie jak nie była nawet lepsza. Dlatego mam do was wielką prośbę i nawet kiedy nie polubicie Mrocznych Umysłów nie przekreślajcie od razu kontynuacji, bo jestem pewna, że wciągnie was w swój brutalny i okrutny świat mrocznych umysłów, w którym każdy dzień jest walką o przetrwanie.

xoxo
our_compilation

*Punkt za okładkę

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz